HIPEC - innowacyjna metoda leczenia nowotworów. Przerzuty nowotworów do otrzewnej są określane w klasyfikacji zaawansowania nowotworów jako przerzuty odległe, zaś rokowanie jest z reguły niepomyślne. Średnie przeżycie w nieleczonych, zaawansowanych przypadkach wynosi około 6 miesięcy. Jednak u chorych, u których nie ma
Jak leczy się nietrzymanie moczu? Problem nietrzymania moczu dotyczy obu płci, chociaż częściej dopada kobiety. W ich wypadku przyczyną może być nie tylko wiek, powodujący rozluźnienie się mięśni i wypadanie cewki moczowej, ale również przebyte trudne porody. Przyczyn może być jeszcze kilka, lecz niezależnie od nich – każde nietrzymanie moczu można wyleczyć! Osoby cierpiące na ten problem nie powinny wstydzić się go i próbować uczyć z nim żyć, leczy szukać pomocy i u lekarzy i terapeutów, którzy całkowicie go wyeliminują. Jak leczy się nietrzymanie moczu? Podstawowymi metodami leczenia są fizjoterapia nietrzymania moczu i terapia behawioralna. Pacjent musi wykonywać ćwiczenia zalecane przez lekarza, aby ciało – a dokładnie układ moczowy – wrócił do dawnej kondycji. Regularne ćwiczenia mają niezwykle istotny wpływ na terapię. Są niezbędne nawet wtedy, gdy pacjent jest zakwalifikowany do operacji. Sam zabieg, bez przyłożenia się do ćwiczeń niewiele zmienia. Podstawowe ćwiczenia jakie wykonuje pacjent sam, to trening mięśni Kegla co najmniej trzy razy dziennie. Terapia behawioralna polega na ćwiczeniu organizmu w oddawaniu moczu w określonych godzinach. Do tego dochodzi szereg zabiegów, które zleca lekarz: trening z ciężarkiem dopochwowym, elektrostymulacja lub magnetostymulacja. Dobre efekty w przypadku kobiet przynosi też pessaroterapia, polegająca na umieszczaniu w pochwie różnokształtnych form. Umieszczone prawidłowo mają znaczący wpływ na walkę z chorobą. Co się dzieje, jeśli ćwiczenia nie pomagają? Jeśli ćwiczenia nie przynoszą zamierzonego rezultatu, niezbędne staje się leczenie farmakologiczne, a czasem nawet operacja. Jeśli chodzi o leki, są to z reguły środki zmniejszające skurcze pęcherza, czasami hormony mające na celu odbudowanie błony śluzowej, lub antydepresanty mające dobry wpływ na siłę skurczów pęcherza i napięcie zwieracza. Ostatecznością w leczeniu nietrzymania moczu jest operacja. Jest kilka metod przeprowadzenia zabiegu, w zależności od płci i stanu pacjenta, oraz rodzaju nietrzymania moczu. Na operację czeka się około 2 lat, jednak w połączeniu z ćwiczeniami przynosi ona u większości pacjentów bardzo dobre efekty.
KLINIKI NOWOTWORÓW TKANEK MIĘKKICH, KOŚCI I CZERNIAKÓW. tel. 22 546 27 07. tel. 22 546 21 84. SEKRETARIAT KIEROWNIKA: Elżbieta Koć. lic. Anna Michalska. Kierownik prof. dr hab. n. med. Piotr Łukasz Rutkowski. Specjalista w zakresie chirurgii ogólnej i onkologicznej, Kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków
Postaci raka bardzo się od siebie różnią i nie ma na nie jednego cudownego lekarstwa, ale postęp w medycynie jest ogromny. Z rakiem można coraz dłużej żyć i coraz częściej staje się on po prostu chorobą przewlekłą. Jakie są nowoczesne metody leczenia raka? Choć wciąż zbyt wiele osób umiera z powodu chorób nowotworowych, mamy coraz więcej przykładów, że z rakiem można wygrać. Nowotwór pokonali Irena Santor, Anna Seniuk, Zofia Kucówna, Agata Buzek, Krystyna Kofta, Robert Gawliński czy Jan Kobuszewski. Krzysztof Kolberger, wybitny aktor i niezwykły człowiek, przeżył z chorobą nowotworową 20 lat. Jego lekarz i przyjaciel, onkolog Cezary Szczylik powiedział, że to nie rak go pokonał. Aktor zmarł w wyniku niespodziewanych powikłań, które mogły się przydarzyć każdemu. Problemy, z jakimi spotykamy się na co dzień, lecząc nawet banalne choroby, nie zawsze pozwalają obiektywnie spojrzeć na zmiany i postęp, jaki dokonał się w onkologii w ciągu ostatnich 20 lat. A zmieniło się bardzo wiele, chociaż lekarze wciąż posługują się trzema podstawowymi metodami walki z nowotworami. Najstarszą metodą leczenia chorób nowotworowych jest chirurgia. Drugą jest radioterapia, a trzecią farmakoterapia. Dwie pierwsze metody ograniczają swoje oddziaływanie do konkretnego obszaru naszego ciała. Leki stosowane w onkologii mają natomiast szansę dotrzeć do każdej komórki organizmu. To stwarza niezwykłe możliwości leczenia chorób nowotworowych, które – jak to bywa w hematologii – nigdy nie występują tylko w jednym miejscu organizmu. Leki, które przenikną do krwi, razem z nią mogą dotrzeć do wszystkich narządów i komórek ciała. Dzięki temu niszczą komórki nowotworowe. Rak to już nie wyrok W ostatnim 20-leciu nauczyliśmy się skutecznie leczyć niektóre typy chorób nowotworowych. Przykładem może być przewlekła białaczka szpikowa, nowotwory przewodu pokarmowego czy rozsiany rak jajnika. Jeszcze niedawno rozpoznanie jednego z tych raków było wyrokiem śmierci. Obecnie, stosując klasyczną lub nowoczesną chemioterapię, można wyleczyć lub leczyć przez wiele lat znaczącą liczbę chorych. Jeszcze kilkanaście lat temu choremu z przerzutami niewiele można było zaproponować. Leczenie koncentrowało się na łagodzeniu dolegliwości, a chorzy umierali w ciągu kilku miesięcy. Dziś są inne możliwości. Tu dobrym przykładem może być rozsiany rak nerki. Chorym nie pomagała klasyczna chemioterapia. Ostatnie 3 lata przyniosły leki, które nawet przy zaawansowanym raku pozwalają wydłużyć życie o kilka lat. Następny przykład to szpiczak mnogi. Kilkanaście lat temu chory zmagał się z licznymi złamaniami, często musiał używać wózka inwalidzkiego, aby ograniczyć proces niszczenia kości. Dziś już w chwili rozpoznania choroby można zastosować leczenie, które cofa całkowicie lub w bardzo znaczny sposób ogranicza niszczenie kości. Kolejnym etapem leczenia szpiczaka były przeszczepy szpiku. Ale teraz u niektórych chorych zamiast przeszczepu można zastosować farmaceutyki – nowoczesne lub też te od dawna stosowane – kolejne badania pozwalają odkryć ich nieznane dotąd działanie. Nawet jeśli nie można jeszcze znacząco wydłużyć życia chorego, to w istotny sposób można wpływać na jakość jego życia. Lekarze znają sposoby, aby przy wczesnym rozpoczęciu terapii skutecznie leczyć chorych na raka prostaty, piersi. Coraz więcej osób żyje dłużej niż 5 lat po zakończeniu leczenia chłoniaków, białaczek, nowotworów tarczycy, jąder, skóry. Ale lista nowotworów, które wciąż wygrywają ze współczesną medycyną, jest długa. Należą do nich rak trzustki, wątroby, żołądka, płuc. Tu postępy leczenia wyglądają skromniej, co nie znaczy, że ich nie ma. Leczenie raka już nie powoduje tylu dolegliwości Leczenie onkologiczne jest obciążone wieloma powikłaniami. Wypadanie włosów, nudności, wymioty, zmiany skórne, niedokrwistość – to tylko nieliczne z nich. Współczesna medycyna z większością z nich dobrze sobie radzi. Podając w czasie chemioterapii odpowiednie leki, można powstrzymać lub znacznie ograniczyć wymioty. Doceniono także rolę psychoterapii w leczeniu onkologicznym. Nikogo już nie dziwi, że pacjent przekonany do kuracji, rozumiejący jej trudy, ale i efekty, ma mniej przykrych objawów. Za postęp trzeba uznać, że coraz więcej leków onkologicznych ma postać tabletek, które można przyjmować w domu, bez konieczności częstych wizyt w szpitalu i bez ryzyka uszkodzenia żył z powodu kroplówek. Leczenie raka: nowoczesna chirurgia Wydawać by się mogło, że najmniejszy postęp dokonał się w chirurgii onkologicznej. Guzy nadal usuwa się podczas operacji, ale dziś możliwe jest ich wycięcie bez rozległego zabiegu. Do praktyki onkologicznej na stałe weszły metody mikrochirurgiczne, laparoskopia, specjalne sondy, którymi można operować guzy mózgu i wiele innych. Efekt terapeutyczny jest taki sam jak w przypadku rozległej operacji, ale korzyścią dla chorego jest szybszy powrót do zdrowia i mniejsze straty psychiczne. Przykładem mogą tu być oszczędzające operacje piersi. Wprawdzie nie wpływają one na długość życia po operacji, ale znacznie poprawiają jego komfort. Leczenie raka: precyzyjna radioterapia Nowoczesna radioterapia, dzięki zastosowaniu trójwymiarowego określenia miejsca naświetlania, pozwala niszczyć chorą tkankę, ale oszczędzać zdrową. W trakcie naświetlania tylko guz otrzymuje skoncentrowaną dawkę promieni. To ważne przy niektórych rakach, np. prostaty, który rozwija się w pobliżu jelit. Promieniowanie mogłoby łatwo je uszkodzić. Znając wrażliwość poszczególnych guzów na napromienianie, lekarz może modyfikować dawkę naświetlań (w czasie i nasileniu), aby nie dać guzowi czasu na odrastanie. Coraz częściej stosuje się także (u chorych z nowotworami w obrębie jamy brzusznej, przy niektórych rakach narządów rodnych) radioterapię śródoperacyjną. Skoncentrowana wiązka promieni niszczy niewidoczne mikroprzerzuty, co pozwala zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby. Ile jest wyleczonych Według międzynarodowych standardów osobę, która po kuracji raka przeżyje 5 lat, uznaje się za wyleczoną. Jeszcze 20 lat temu odsetek dożywających tego okresu nie był imponujący. Obecnie w USA jest już 12 mln ludzi, którzy pokonali raka, w Polsce – 600 tys. Długa droga leku Jak wynika z doniesień amerykańskiej Agencji Leków i Żywności (FDA), tylko jeden na 5 tys. opracowywanych preparatów antynowotworowych jest dopuszczany do sprzedaży. Leczenie raka: chemia celowana Klasyczna chemioterapia może być stosowana w ściśle określonym czasie ze względu na znaczą toksyczność leczenia. Gdy przynosi organizmowi więcej strat niż korzyści, musi być przerwana. Dlatego za wielki sukces terapeutyczny uznaje się terapie celowane, czyli takie, które uderzają bezpośrednio w komórki rakowe. Poprzez podawanie odpowiednich leków można unicestwić komórki nowotworowe dwoma metodami. Pierwsza polega na odcięciu dopływu krwi do guza. Ten, gdy zostanie pozbawiony pożywienia, które czerpał z krwi, umiera z głodu, bo nie może wytworzyć własnych naczyń krwionośnych. Druga metoda to uderzenie bezpośrednio w komórkę rakową i zatrzymanie jej rozmnażania się. To niezwykle istotne, bo komórki nowotworowe same z siebie są nieśmiertelne i mogą się w nieskończoność namnażać. W przeciwieństwie do zdrowych komórek, chore nie podlegają apoptozie, czyli procesowi samozniszczenia. Obecna wiedza o rozwoju i „zwyczajach” komórek rakowych pozwala dotrzeć lekom do tych miejsc w komórkach, skąd płynie sygnał do ich stałego rozmnażania się, czyli na poziomie molekularnym komórki. Terapie celowane coraz częściej wykorzystuje się w leczeniu raka płuc, jelita grubego i nerki. Trzeba jednak pamiętać, że nowoczesne leki muszą być stosowane wraz z innymi elementami terapii antynowotworowej, np. z operacją. Tylko wtedy mogą być skuteczne. Stare leki na raka jak nowe Wydłużenie życia z chorobą nowotworową mają także na celu terapie wielolekowe, nazywane też skojarzonymi. Po latach badań dowiedziono, że jednoczesne podawanie kilku dobrze znanych leków przeciwnowotworowych może znacznie poprawić skuteczność leczenia. Co więcej, badania nad biologią nowotworów doprowadziły do ciekawych wniosków, że stary lek, np. okryty złą sławą przeciwwymiotny talidomid, który przyjmowany przez kobiety w ciąży powodował niedorozwój kończyn u rozwijającego się płodu, podawany chorym ze szpiczakiem mnogim skutecznie walczy z tym nowotworem układu krwionośnego, ponieważ blokuje powstawanie naczyń krwionośnych. Leczenie raka skrojone na miarę To także jedna z tendencji współczesnej onkologii. Dowiedziono, że leczenie onkologiczne i zagrożenie przerzutami jest różne u różnych osób chorujących na ten sam typ raka. Skłonność do przerzutów nie ujawnia się wraz z rozwojem choroby, jak do niedawna sądzono, lecz od początku jest w niej zakodowana. Decyduje o tym aktywność określonych genów komórek nowotworowych. Stąd pomysł, aby terapia była dostosowana do potrzeb pacjenta, bo nowotwór powstaje z jego komórek. Ważne jest i to, dlaczego u danej osoby komórki zaczęły się nienormalnie zachowywać. Korzystając z bardzo czułych badań molekularnych, można przyjrzeć się genom w komórce nowotworowej i porównać je z genami w zdrowej. Można wykryć zmiany, które uwydatnią zagrożenie szybkimi przerzutami. Dowiedzieć się, dlaczego jedne osoby chorują ciężej, a u innych choroba postępuje łagodnie. Przykładem na przewidywanie przyszłości choroby jest rak piersi. Dowiedziono, że kobiety z rakiem piersi obarczone antygenem HER2 miały mniejsze szanse na długie przeżycie w porównaniu z tymi, które nie miały tego obciążenia. Ale podanie kobietom z HER2 trastuzumabu odmieniło ich los. Szanse obu grup chorych się wyrównały. Kontrowersyjna, ale możliwa do przeprowadzenia jest też chirurgia profilaktyczna, którą stosuje się u kobiet z potwierdzoną i udokumentowaną wywiadem rodzinnym genetyczną skłonnością do raka. 100 procent wyleczeń Takie rokowania daje rak wykryty w stadium przedinwazyjnym. Jednak w Polsce większość pacjentów trafia pod opiekę ośrodków onkologicznych dopiero w III i IV stadium zaawansowania choroby, co rzutuje na efekty leczenia i pogarsza rokowanie. Wielu guzów nie można już wtedy operować, pojawiają się przerzuty, które doprowadzają do najgroźniejszych powikłań. Dlatego trzeba regularnie robić badania profilaktyczne: wykrycie nowotworu o jedno stadium kliniczne wcześniej daje 25 proc. więcej szans trwałego wyleczenia. Przyszłość: szczepionka na raka Trwają intensywne prace nad szczepionkami na raka. Prace idą w dwóch kierunkach. Pierwszy zakłada stworzenie szczepionki chroniącej przed nawrotem choroby, zaś drugi – zapobieganie rozwojowi choroby poprzez szczepienia. Obecnie stosuje się szczepionkę przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, który jest sprawcą raka szyjki macicy. Trudno przewidzieć, jaka będzie przyszłość tej formy walki z chorobami nowotworowymi. Naukowcy coraz częściej twierdzą, że nie uda się stworzyć jednej szczepionki, która nauczy układ immunologiczny rozpoznawać i niszczyć komórki nowotworowe. Organizm potrafi z nimi walczyć, jednak wciąż nie wiadomo, dlaczego w pewnym momencie rezygnuje i choroba może się rozwijać. miesięcznik "Zdrowie" Anna Jarosz - artykuł pochodzi z miesięcznika "Zdrowie" | Konsultacja: Jacek Zwoliński, onkolog, specjalista w leczeniu nowotworów hematologicznych
Właściwości kurkumy są przydatne w profilaktyce nowotworów skóry, raka płuca, jamy ustnej, głowy i szyi, przełyku, żołądka, wątroby, trzustki, jelita cienkiego okrężnicy, pęcherza moczowego, prostaty, gruczoły piersiowego, szyjki macicy i chłoniaków. Sproszkowaną kurkumę można używać się do barwienia ryżu, makaronu i
data publikacji: 11:00, data aktualizacji: 15:57 ten tekst przeczytasz w 9 minut Co roku na leczenie poza granicami kraju udaje się z pomocą NFZ ponad 100 Polaków. To wciąż bardzo mało, ale pomysł leczenia w innych krajach wart jest rozważenia i sprawdzenia możliwości. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Najgorszy system w Europie? Glejt od ministra NFZ zapłaci, ale… Kto ma szansę Warto wiedzieć W przepisach dotyczących możliwości leczenia za granicą łatwo się pogubić, tym bardziej że od kilku miesięcy zapowiadane są zmiany, a mało kto potrafi precyzyjnie powiedzieć, co pozytywnego dadzą pacjentom, kiedy i czy na pewno wejdą w życie. W nieznajomości tej dziedziny prawa Polacy nie są w Europie odosobnieni. Zaledwie kilka procent Europejczyków ma o możliwościach leczenia za granicą choćby podstawową wiedzę. Holender, Hiszpan lub Grek zaczyna rozważać możliwość leczenia w szpitalu innym niż najbliższy albo podczas wakacji, albo jeśli jest w poważnych tarapatach zdrowotnych, np. choruje na nowotwór. Co nowe przepisy zmienią dla pacjentów onkologicznych, którzy chcieliby się leczyć za granicą? Najgorszy system w Europie? Perspektywa leczenia się poza granicami Polski wydaje się tym bardziej kusząca, im dłużej trzeba odstać swoje w kolejce do lekarza w przychodni, nie mówiąc już o oczekiwaniu na wizytę u specjalisty czy wykonanie niektórych zabiegów. Pacjenci podejrzewają, że w niemieckiej czy szwajcarskiej przychodni byłoby lepiej i bardziej profesjonalnie. Badania francuskiego instytutu opublikowane w raporcie „Barometr Zdrowia 2010” pokazują, że Polacy oceniają krajowy system opieki zdrowotnej najgorzej ze wszystkich ośmiu badanych nacji. Nikt bardziej od nas nie narzeka na kolejki do świadczeń zdrowotnych. Jeśli jednak przyjrzeć się nastrojom pacjentów na świecie, okazuje się, że trudno jest znaleźć kraj, w którym przynajmniej połowa chorych nie psioczyłaby na długi czas oczekiwania na pomoc medyczną. Kolejki są problemem Brytyjczyków, Amerykanów, Włochów i Norwegów. Z kolei Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie bardziej od nas obawiają się, że trafią w ręce niefachowego personelu i padną ofiarami medycznych błędów. Nastroje pacjentów nie są jednak miarodajną i obiektywną wizytówką danego systemu opieki zdrowotnej, bo wiadomo, że jedne nacje są bardziej krytyczne od innych (Polacy mają jedne z najbardziej negatywnych opinii w Europie o swoich drogach, elitach politycznych i współobywatelach). Zezłoszczeni koniecznością czekania zdajemy się zapominać o pozytywach. Zdaniem wielu europejskich specjalistów w Polsce mamy jeden z najlepszych na kontynencie systemów kształcenia lekarzy. Nie bez przyczyny na studia medyczne do Polski przyjeżdżają adepci wiedzy ze Skandynawii, Grecji, Wielkiej Brytanii. W ostatnim dwudziestoleciu w polskich szpitalach pojawiło się też wiele nowoczesnego sprzętu i dawne obawy, że jesteśmy daleko za Europą, nie mają już podstaw. Polak korzystający po raz pierwszy z usług medycznych w Skandynawii bardzo się rozczaruje. Za wizyty lekarskie trzeba ponieść część opłaty, na proste zabiegi czekać miesiącami, prywatnych gabinetów jest jak na lekarstwo, za cenę wizyty u dentysty można w Polsce utrzymać przez pół miesiąca rodzinę, a po wielu operacjach pacjenta wysyła się niemal od razu do domu. We Włoszech Polakom nie podoba się zróżnicowanie standardów w zależności od regionu. W jednym opieka może stać na wysokim poziomie, w drugim „strach iść do lekarza”. W Irlandii Polaka szokują… podobieństwa do naszego systemu. Pacjenci czekają w długich kolejkach na zabiegi chirurgiczne, epidemia grypy sprawia, że w szpitalach zaczyna brakować łóżek i trzeba leżeć na korytarzu. Kilka lat temu irlandzka prasa wyśmiewała absurd, jakim było zapisywanie ciężarnych do ginekologa z rocznym oczekiwaniem. „Czy Ministerstwo Zdrowia wie, ile trwa ciąża?” – pytali dziennikarze. Glejt od ministra U sąsiada trawa nie zawsze jest bardziej zielona, ale z całą pewnością zagraniczna opieka zdrowotna ma Polakom dużo do zaoferowania. W wielu szpitalach zabiegi można przeprowadzić od ręki, w niektórych proponuje się terapie nieoferowane w Polsce, w innych zaś można uzyskać dostęp do najnowszej generacji leków. Mimo to pacjent udający się na leczenie za granicą to wciąż obrazek głównie z filmów. W Unii Europejskiej pacjenci rzadko decydują się na leczenie poza krajem. Odpowiedniki NFZ w krajach UE wydają zaledwie 1% składek na finansowanie tego typu leczenia. W 2008 r. NFZ rozpatrywał 152 wnioski o leczenie poza granicami Polski. Ponad połowa podań dotyczyła leczenia w Niemczech, potem kolejno w Belgii i Wielkiej Brytanii. Tylko kilka razy pacjenci aplikowali o leczenie poza Unią Europejską, np. w Stanach Zjednoczonych lub Chinach. Mniej więcej 15% wniosków spotykało się z odmową, zdaniem NFZ bowiem porównywalne świadczenia można uzyskać w kraju. Większość aplikujących otrzymała zgodę. Co roku wśród wysyłających podanie kilka, kilkanaście osób to chorzy na nowotwory. Żeby uzyskać zgodę na leczenie, kontynuację leczenia lub badania diagnostyczne poza Polską, należy złożyć wniosek do prezesa NFZ. Jeśli poddamy się leczeniu za granicą przed otrzymaniem decyzji, koszty będziemy musieli pokryć sami. Jak dzisiaj wygląda procedura? • Pobieramy wniosek (np. ze strony • Wypełniamy samodzielnie część IA, po czym przekazujemy wniosek specjaliście z właściwej dziedziny medycyny z tytułem profesora lub stopniem doktora habilitowanego nauk medycznych. Ten wypełnia część II oraz fragmenty III, podając rozpoznanie, stan zdrowia, proponowany zakres leczenia i nazwę placówki z uzasadnieniem wyboru, przewidywany sposób i czas leczenia za granicą oraz potwierdzenie, że to leczenie lub badanie nie jest przeprowadzane w kraju, a jest niezbędne do ratowania życia lub poprawy stanu naszego zdrowia. • Przekazujemy wniosek do oddziału wojewódzkiego NFZ. Dołączamy kopię dokumentacji medycznej oraz tłumaczenie wypełnionego wniosku na język angielski lub język państwa, do którego chcemy się udać. • Odział NFZ weryfikuje wniosek. Kontaktuje się z podaną we wniosku zagraniczną placówką i uzgadnia wstępne koszty. Największą wagę urzędnicy przykładają do sprawdzenia, czy danego świadczenia nie wykonuje się w Polsce. Może wymienić opinie z konsultantem wojewódzkim lub krajowym we właściwej dziedzinie. W uzasadnionych przypadkach może wskazać inną placówkę zagraniczną. Na końcu przekazuje wniosek prezesowi NFZ, a ten wydaje decyzję. Procedura trwa do kilkunastu dni. Jeśli wydano zgodę, zabieramy do kraju leczenia stosowne dokumenty. NFZ pokrywa koszty leczenia na podstawie wystawionej przez zagraniczną placówkę faktury. Fundusz może także zapłacić za transport, ale za wystawienie paszportu, wizy czy ewentualny pobyt poza szpitalem dla siebie lub opiekuna płacimy już z własnej kieszeni. NFZ zapłaci, ale… W czerwcu tego roku Ministrowie Zdrowia UE przyjęli dyrektywę „Pacjenci bez granic”. Nowe zasady mają wejść w życie za 2 lata, trwają jeszcze prace legislacyjne. Choć nazwa brzmi bardzo obiecująco, zdaniem ekspertów od ekonomiki zdrowia nie zmienią one wiele dla pacjentów, którzy chcieliby za granicą kontynuować lub rozpocząć leczenie onkologiczne. Dlaczego? Chcąc jechać na planowane leczenie za granicą, trzeba będzie uzyskać zgodę prezesa funduszu. NFZ (o ile ją wyda) co prawda zapłaci za leczenie, ale tylko do tej kwoty, jaką musiałby wydać na to w Polsce. Wiele wskazuje, że pacjent będzie musiał początkowo wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, a dopiero potem NFZ zwróci mu tyle, ile za taką samą usługę medyczną płaci się w Polsce. W większości krajów UE świadczenia zdrowotne są wyceniane o wiele wyżej niż u nas, zatem polskiemu pacjentowi będzie się bardziej opłacało leczyć prywatnie na miejscu niż jechać do niemieckiej kliniki. Tylko w krajach położonych na południe od Polski można znaleźć tańsze niż u nas usługi medyczne. Jeśli podanie o sfinansowanie leczenia za granicą spotka się z odmową, nie ma już wiele możliwości odwołania. Jak czytamy na stronach NFZ: „Od decyzji prezesa Funduszu w indywidualnych sprawach z zakresu ubezpieczenia zdrowotnego przysługuje skarga do sądu administracyjnego”. Można jeszcze próbować skorzystać z drogi, jaką zaleca Komisja Europejska, czyli zwrócić się do sieci Solvit zajmującej się rozwiązywaniem problemów wynikających z błędnego stosowania prawa wspólnotowego. Kogo na to stać, może podjąć leczenie w zagranicznej klinice bez pośrednictwa NFZ. O możliwości terapii za granicą można pytać lekarzy, a także szukać informacji na własną rękę, najlepiej z pomocą internetu. Bardzo się przyda znajomość angielskiego. Z wybraną kliniką należy się osobiście skontaktować i dowiedzieć, jakie formalności należy załatwić, oraz poprosić o wstępny kosztorys usług. Z całą pewnością dokumentację medyczną trzeba będzie przetłumaczyć na język używany w danym kraju. Kto ma szansę Największe szanse na zagraniczne leczenie z udziałem NFZ mają osoby, którym taka terapia daje największą nadzieję na uratowanie życia lub poprawę zdrowia. Jeśli takiej szansy nie mają w Polsce, a specjaliści z Niemiec czy Japonii twierdzą, że posiadają technologię, umiejętności lub leki, które z pewnym prawdopodobieństwem mogą przynieść poprawę, prezes NFZ powinien wydać zgodę na sfinansowanie leczenia. Często się zdarza, że pomysł leczenia za granicą wychodzi od polskich lekarzy, którzy zajmują się danym przypadkiem. Warto ich pytać o to, czy zagraniczne ośrodki mogłyby zaproponować coś, czego tu nie znajdziemy. Wielu z nich jeździ na międzynarodowe konferencje, ma kontakty w zagranicznych placówkach, z ich doświadczenia i wiedzy trzeba korzystać. Warto też nawiązać kontakt ze stowarzyszeniami. Niekiedy przy ich pomocy łatwiej jest coś przeforsować w NFZ. Działają w nich pacjenci i rodziny, które przechodziły podobne problemy, mogą więc mieć wiedzę, na temat leczenia za granicą, z której nie sposób nie skorzystać. Czasem w walce o szanse na skuteczne leczenie najważniejsza okazuje się determinacja. W internecie można znaleźć wiele historii pacjentów, którzy zbierając środki na zagraniczne leczenie, zaczęli pisać bloga, czyli internetowy pamiętnik, lub z pomocą znajomych organizowali koncerty, aukcje, wystawy, aby zebrać fundusze na pokrycie kosztów leczenia. Polscy pacjenci są przekonani, że za granicą kolejki są krótsze, a leczenie bardziej profesjonalnie. Będąc we włoskim czy irlandzkim szpitalu mogą się rozczarować. Po zmianie przepisów pacjent będzie musiał wyłożyć pieniądze na leczenie z własnej kieszeni. NFZ zwróci mu tyle, ile za taką samą usługę płaci się w Polsce. Warto wiedzieć Zagraniczne leczenie za pośrednictwem fundacji O pomoc w finansowaniu leczenia za granicą można się zwracać do niektórych fundacji, które jako jeden z celów statutowych wyznaczyły sobie takie działanie. Fundacji takich można szukać na przykład za pośrednictwem strony Ich głównym celem jest ułatwienie Polakom wyboru Organizacji Pożytku Publicznego, której można przekazać 1% podatku, ale jednocześnie strona to rzetelna baza danych o działających w Polsce organizacjach tego typu, podająca ich cele i kontakty. Oczywiście każda z fundacji, która na różne sposoby pomaga w zebraniu funduszy na zagraniczne leczenie, wymaga przedstawienia stosownej dokumentacji medycznej. Możemy sami wybrać placówkę za granicą, w której chcielibyśmy się leczyć, a fundacji przedstawić zaproponowane przez tę placówkę koszty leczenia. Fundacja pomaga w zebraniu środków – np. organizując zbiórki, wysyłając apele do firm oraz innych darczyńców – które następnie są gromadzone na założonym dla nas subkoncie, a po przekazaniu faktury za usługę medyczną trafiają na nasze, czyli płatnika, konto. Najczęściej z tego typu pomocy korzystają dzieci, których opiekunowie zwrócili się do fundacji, jednak możliwe jest też zbieranie środków dla osoby dorosłej. Tekst: Sylwia Skorstad, Żyjmy dłużej Czytaj też o objawach nowotworów u dzieci! Jak walczyć z nowotworem? Nie każdy nowotwór wymaga natychmiastowego usunięcia Patrzmy na piersi – antynowotworowa akcja społecznościowa zdrowie nowotwór "Pacjent Miasta Nadziei" wyleczony po 34 latach. "Nie sądziłem, że dożyję" Wszystko wskazuje na to, że 66-letni pacjent, który od 1988 r. żył z wirusem HIV, został wyleczony. To dopiero czwarty taki przypadek na świecie. Marta Trepczyńska Zachorowałam w USA na COVID-19. Tak mnie wyleczono Niedawno w Medonecie opublikowaliśmy artykuł opisujący leczenie Joego Bidena, który zachorował na COVID-19. Przez pięć dni prezydent USA otrzymywał lek hamujący... Uległa dużo młodszemu lekarzowi. Zamiast wyleczyć, zgotował jej piekło Schorowana i straumatyzowana przez wojnę 50-letnia krakowska handlarka Maria Gałuszkowa myślała, że złapała Pana Boga za nogi, gdy zainteresował się nią 23-letni... Tomasz Gdaniec "Mama wyleczyła nadciśnienie dietą". Znany lekarz ujawnia szczegóły Nadciśnienie nie boli, dlatego cicho potrafi zabić. W Polsce na tę dolegliwość cierpi co trzecia osoba, a liczba chorych stale wzrasta. Sami jesteśmy sobie winni.... Klaudia Torchała Czy grzybicę paznokci da się wyleczyć domowymi sposobami? Grzybica paznokci jest powszechnie występującym problemem estetycznym. Jej leczenie jest dość trudne, ponieważ grzyby znajdują się we wnętrzu płytki paznokcia, w... Materiały prasowe Odbiera pamięć, niszczy mózg, nie można jej wyleczyć. Czym jest choroba Alzheimera? Choroba Alzheimera odbiera pamięć i niszczy mózg, jest nieodwracalna. Uznaje się ją za jeden z najpoważniejszych kryzysów zdrowotnych XXI wieku. Już teraz z... Monika Mikołajska Papież Franciszek cierpi na "chorobę zakonnic". Czym jest, można ją wyleczyć? "To dolegliwość, którą kiedyś nazywano »bólem zakonnicy«, ponieważ zakonnice tak często modliły się na kolanach, że od tego chorowały" — tak podczas audiencji 25... Monika Mikołajska Jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów. Pojawiła się nadzieja na wyleczenie Rak wątroby to jeden z nowotworów o najwyższej śmiertelności. Jest on także, jedną z najczęstszych postaci raka na świecie. Od lat naukowcy szukają skutecznego... Sandra Kobuszewska Rak jajnika i jelita grubego wyleczony u myszy w sześć dni. "Nie ekscytujmy się, ale wyniki są obiecujące" Eksperymentalny rodzaj leczenia raka przyniósł imponujące efekty w eksperymencie na myszach. Dzięki zastosowaniu specjalnie podanych cytokin udało się... Małgorzata Krajewska Pierwsza kobieta na świecie wyleczona z HIV Pacjentka chora na białaczkę stała się pierwszą kobietą na świecie wyleczoną z wirusa HIV. W pozbyciu się wirusa pomogła jej terapia stosowana w leczeniu tego... Adrian Dąbek
Ostatecznie budowa zakończyła się w pierwszej połowie XVI wieku. Budowla była świadkiem tak istotnych wydarzeń w dziejach Europy, jak okres reformacji, wojna trzydziestoletnia czy podboje napoleońskie. W czasie II wojny światowej katedra w Magdeburgu nie ucierpiała tak, jak reszta miasta, niemniej jednak była zamknięta aż do lat 50
Trochę mnie nie było. Dużo się działo. Wyprawa do Kliniki w Magdeburgu………., nie wszystko poszło zgodnie z planem. Właściwie to nic nie poszło, ale żyjemy i leczymy się dalej. Klinika niestety cudów nie należy do Boga, dlatego wierzymy. Wróciliśmy do chemioterapii. Kolejne pobyty w szpitalu, jestem dumna z mojego męża. Dzielnie wszystko znosi i nie skarży się. Podziwiam go za to. Czasami się zastanawiam skąd bierze na to siły. Mąż ma liczne guzy w wątrobie. Po TK i MRI w Klinice w Magdeburgu, lekarze stwierdzili, że nie można wykonać brachyterapii, do której wstępnie był zakwalifikowany i dla której pojechaliśmy do Niemiec. Trochę za późno dowiedzieliśmy się o możliwości takiego leczenia. Nowotwór bardzo się rozpanoszył. Profesor zalecił ponowną chemioterapię przez 3 miesiące, ponowne TK i konsultacje w Magdeburgu. Pobyt w Niemczech trochę nas kosztował, ale nie pomógł, dalej jesteśmy w punkcie wyjścia. Trochę przykre, że gdy byliśmy konsultowani tu w Polsce to na podstawie MRI mąż kwalifikował się do zabiegu, a na miejscu w Klinice jednak nie. Trudno...Szukam dalej sposobu jesteśmy po kolejnej chemii. Łatwo nie było. Mąż miał podwyższoną bilirubinę. Trzeba ją było obniżyć, ale udało się. Ciągle szukam nowych metod, nowego sposobu leczenia, bo napewno jakiś być. Czasami myślę, że to ponad moje siły, ale wtedy patrzę na mojego cudownego męża, który dzielnie walczy. Co dziennie wytrwale staje do walki, łyka duże dawki witaminy D3, K2NK7, Astaksantyne, Aloes itp. Na przekór wszystkiemu dzielnie przyjmuje kolejne dawki trującej chemii i w tym wszystkim potrafi się uśmiechać, przytulać mnie, żyć. Taki dzielny człowiek musi wygrać walkę i dać wiarę innym. Tylko o te wszystkie chwile trzeba walczyć i warto, bo są bezcenne.
Leczenie raka płuca obejmuje zastosowanie chirurgii onkologicznej, radioterapii, chemioterapii, leków ukierunkowanych molekularnie, immunoterapii nowotworów oraz metod skojarzonych. Możliwości leczenia raka niedrobnokomórkowego oraz terapii nowotworów drobnokomórkowych różnią się istotnie i dlatego należy przedstawiać je osobno.
Pacjenci chorzy na nowotwory muszą czekać na zabieg radioterapii nawet trzy miesiące. Taka jest średnia w kraju. W Wałbrzychu udowodniono, że ten okres można znacznie zakwalifikowane do naświetlania guzów nowotworowych, leczone są na bieżąco, bez wielotygodniowego czekania na zabieg. Wszystko dzięki uruchomieniu na terenie szpitala im. Sokołowskiego najnowocześniejszego w kraju ośrodka radioterapii. Na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego zbudowała go spółka Euromedic Onkoterapia z Warszawy. Pacjenci przyjmowani są nieodpłatnie w ramach umowy z Narodowym Funduszem Aby skorzystać z usług ośrodka, nie trzeba mieć skierowania - wyjaśnia Iwona Włodarska, lekarz specjalista radioterapii onkologicznej. - Należy zgłosić się do nas jedynie z numerem ubezpieczenia i dowodem osobistym, po telefonicznym ustaleniu terminu wizyty. Udzielimy porady ambulatoryjnej i jeśli stwierdzimy, że istnieje taka konieczność, skierujemy pacjenta na wyposażone jest w urządzenia do brachyterapii i teleterapii. Pierwsza metoda polega na bezpośrednim napromienianiu guza i tkanek w jego sąsiedztwie. Natomiast druga na leczeniu nowotworów poprzez napromienianie z dużych odległości. Ta metoda wykorzystywana jest w leczeniu guzów umiejscowionych głęboko w organizmie pacjenta np. raka pęcherza moczowego, jelit, prostaty, płuc lub Dziennie przy pracy jednozmianowej jesteśmy w stanie wykonać zabieg naświetlania u 56 pacjentów - tłumaczy Iwona Włodarska. - Jeżeli będzie zapotrzebowanie, wprowadzimy system trzyzmianowy i wówczas pomożemy trzy razy większej liczbie chorych. Jesteśmy również przygotowani do uruchomienia drugiej linii terapeutycznej. To oznacza, że liczba zabiegów może wzrosnąć zbudowano i wyposażono w rekordowym czasie 10 miesięcy. Inwestycja kosztowała około 50 mln Przez 15 lat użytkownikiem centrum będzie spółka Euromedic Onkoterapia, a szpital będzie dostawał pieniądze za dzierżawę gruntu - tłumaczy Roman Szełemej, dyrektor ds. medycznych szpitala im. Sokołowskiego. - Po tym okresie za darmo przejmiemy lecznicę ze sprzętem. Dodatkową korzyścią z budowy ośrodka jest jego ścisła współpraca z działającym w szpitalu oddziałem Polsce są 32 ośrodki radioterapii, z czego 17 jest elementem ośrodków wieloprofilowych, gdzie stosuje się też chemioterapię. Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że ośrodków radioterapii powinno być przynajmniej o 10 więcej. Organizacja wytyka też, że co czwarta placówka dysponuje przestarzałym sprzętem. Przez to Polska znajduje się na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów Unii w Wałbrzychu odciążyło Dolnośląskie Centrum Onkologii we Wrocławiu. Była to dotąd jedyna lecznica w regionie, która naświetlała nowotwory. Czas oczekiwania trwał ok. dwóch Uruchomienie placówki w Wałbrzychu i modernizacja centrum radioterapii we Wrocławiu sprawiło, że Dolny Śląsk awansował z końca do czołówki krajowych ośrodków leczenia nowotworów - wyjaśnia Marian Stępniak, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu. - Teraz czas oczekiwania na radioterapię we Wrocławiu skrócił się do niespełna trzech wymaga precyzyjnego ustalenia dawki napromieniowania i pola naświetlań, by w jak najmniejszym stopniu uszkodzić zdrowe tkanki. Jeden zabieg trwa ok. 15 minut. Napromieniowanie przeprowadzane jest najczęściej 5 razy w tygodniu przez okres kilku tygodni.
Nowotwory u dzieci klasyfikowane są ze względu na tkankę, z jakiej powstały, a nie jak ma to miejsce u dorosłych – ze względu na umiejscowienie narządowe nowotworu. Międzynarodowa Klasyfikacja Nowotworów Dziecięcych pokazuje, jakie nowotwory rozpoznawane są u dzieci. Wspólne numery mają nowotwory pochodzące z tej samej tkanki:
O specjaliścieLek. Mikołaj Mik studia medyczne ukończył w 2000 roku, a w 2009 roku uzyskał tytuł specjalisty z zakresu chirurgii ogólnej. Przedmiotem jego zainteresowania zawodowego jest proktologia i onkologia. Obecnie jest w trakcie specjalizacji z zakresu chirurgii onkologicznej. Doświadczenie zawodowe oraz praktykę zdobywał pracując jako adiunkt Kliniki Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Wojskowej Akademii Medycznej, pod kierunkiem Prof. Adama szereg zagranicznych staży. W ramach stypendium Towarzystwa Chirurgów Polskich zgłębiał wiedzę w zakresie chirurgii raka żołądka w Tokio (Japonia), odbył staż z zakresu chirurgii ogólnej i technik minimalnie inwazyjnych w raku odbytnicy w Magdeburgu (Niemcy), uczestniczył również w stażu poświęconym badaniom fizjologii dolnego odcinka przewodu pokarmowego w Graz (Austria).Jest członkiem kilku towarzystw naukowych: International Society of Surgery, Towarzystwo Chirurgów Polskich, a także Polski Klub Koloproktologii oraz Polskie Towarzystwo Gastroenterologii. Doktor Mik jest ponadto Redaktorem Zarządzającym w „Polskim Przeglądzie Chirurgicznym”.Zabiegi, w których specjalizuje się lek. M. MikLek. Mikołaj Mik specjalizuje się w chirurgii żołądka (choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, rak żołądka) oraz w chirurgii jelita grubego (schorzenia jelita grubego, hemoroidy, choroby zapalne jelit takie jak choroba Leśniowskiego-Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego oraz rak jelita). W zakres świadczonych przez niego usług medycznych wchodzi chirurgiczne opracowywanie odleżyn, usuwanie blizn, ciała obcego, wycinanie ropnia odbytu i polipa odbytu. Doktor usuwa kłykciny kończyste odbytu i leczy przetoki odbytu. Wykonuje elektrokoagulację chirurgiczną. Wszywa laserowe zabiegi usuwania fałdów odbytu. Usuwa laserowo kaszaki, tłuszczaki, włókniaki i prosaki oraz wrzody i znamiona. Laser wykorzystuje także do usuwania brodawek zwykłych i łojotokowych, odcisków i modzeli. Leczy zanokcicę, zakłada specjalistyczne opatrunki na rany, ponadto oferuje pacjentom wizyty domowe. Usuwa zmiany skórne chirurgicznie i laserowo.
. pe78pg1lcu.pages.dev/38pe78pg1lcu.pages.dev/105pe78pg1lcu.pages.dev/109pe78pg1lcu.pages.dev/178pe78pg1lcu.pages.dev/227pe78pg1lcu.pages.dev/133pe78pg1lcu.pages.dev/86pe78pg1lcu.pages.dev/252pe78pg1lcu.pages.dev/363
klinika w magdeburgu jakie nowotwory leczy